poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Prolog.

Wszystko zaczęło się 29 marca. Kiedy to na wycieczce do Rzymu poznałam Iz, czyli Izabelę. Z każdym dniem wyjazdu coraz bardziej się zaprzyjaźniałyśmy. Po powrocie do Warszawy okazało się że chodzimy do równoległych klas ja do klasy o profilu psychologicznym za to Iz do klasy medycznej. Mieszkałam sama w kawalerce. Być może wszystko się działo za szybko. Kilkaset kilometrów od rodziny z która niedawno spędzało się prawie każda chwilę. Na początku wszystko było takie nowe: poznawanie ludzi, mieszkanie sam na sam, decyzje o każdej swojej chwili było dla mnie fascynujące. Żeby nie obciążać rodziców zaczęłam pracę w pobliskiej cukierni. Godziny nie kolidowały ze szkołą, a każde pieniądze były potrzebne. Jednak teraz mam momenty, gdy chciałabym to cofnąć. Czasami powinniśmy się zastanowić nad tym czego my wgl chcemy ? Robimy coś po czym żałujemy tego, gdy jest za późno. Nigdy wcześniej nie pomyślałam że nadejdzie moment w którym będę chciała odebrać sobie życie.



************************************************************************************
Więc tak jest to moje nowe opowiadanie. Prolog jest bardzo krótki, ale po prostu tylko tyle napisałam. Rozdziały będą dłuższe. Nie lubię pisać prologów. Mam nadzieję że zaciekawię was opowiadaniem i zostaniecie na dłużej a może nawet do końca. Przewiduję 50 rozdziałów tyle co ma każde moje opowiadanie. Bohaterowie zostaną dodani w weekend.  A rozdziału możecie spodziewać się już jutro. :)
Liczę na wasze opinie na temat prologu i czy zostaniecie. :)