sobota, 24 sierpnia 2013

10.Problemy...

Biegłam jak najszybciej mogłam. Myślałam o tym że pierwszy raz umówiłam się z chłopakiem i musiało stać się coś takiego. Musieli przyjechać. Przecież prosiłam mamę żeby przyjechali kiedy indziej, ale nie przecież ja muszę być wiecznie pod kontrolą.
- Cześć mamo, cześć tato. - powiedziałam zasapana
- Hej córeczko. - odpowiedzieli równocześnie
Wpuściłam ich do środka.
- Możesz mi powiedzieć skąd masz te kwiaty ? - zapytała mama
Nie zorientowałam się że zabrałam ze sobą kwiaty od Jima.
- To taka niespodzianka od Elizy.
Rodzice spojrzeli na mnie pytająco, a ja miałam totalną pustkę w głowie. Musiałam szybko coś wymyślić.
- No bo ten miałam miesiąc temu urodziny, a Eliza wyjechała do Londynu i dopiero teraz spotkałyśmy się od tak długiego czasu. Nie mogłyśmy się zobaczyć w moje urodziny dlatego postanowiła kupić mi kwiaty i dać je dzisiaj. - powiedziałam na jednym tchu historyjkę zmyśloną przed chwilą
- Widzisz Tomasz jakich świetnych przyjaciół ma nasza córka. - powiedziała mama do taty
Uwierzyli w moje kolejne kłamstwo. Wstawiłam kwiaty do wody i postawiłam grzać wodę na herbatę. Rodzice usiedli w salonie, a ja krzątałam się po kuchni.
- Chcecie coś zjeść? - zapytałam wyglądając z kuchni
- Nie. Już jedliśmy u Klary.
- O czym rozmawialiście u Klary ?- zapytałam wchodząc do pokoju i podając rodzicom herbatę
- O problemach Klary.
- Klara ma problemy?
- Tak została zwolniona z pracy.
- Klara której wszystko się udaje nie ma teraz pracy.
- Nie zaczynaj. - powiedziała mama
- Zapewne moje imię tez pojawiło się w waszej rozmowie. - powiedziałam
- Klara skarżyła że o niczym jej nie mówisz i uciekłaś ostatnio z lekcji.
- Jaka wielka tragedia pierwszy raz uciekłam i to z dwóch lekcji. - podniosłam ton
- Ale miałaś jakiś powód? Źle się czułaś?
- Nie chcę o tym mówić.
- No właśnie ostatnio o niczym nie chcesz mówić ani dla mnie ani dla Klary. Co się z tobą dzieje ? - zapytała mama
- Zrozumcie że nic się nie dzieje.
- Crystal nie kłam.
- Nie kłamie to wy sobie wmawiacie że coś się ze mną dzieje. Możemy porozmawiać o czymś innym nie chcę się kłócić.
- No dobrze, więc jak tam ci się pracuje w cukierni.
- Dobrze teraz więcej zarabiam, bo cukiernia jest moja.
- Mam nadzieję że nie zaniedbujesz tym szkoły. - powiedziała mama
- Nie. Umiem pogodzić naukę i pracę. - powiedziałam zdenerwowana
- Widzisz Crystal i znowu się denerwujesz o cokolwiek mama się zapytam i tak się zdenerwujesz.- powiedział tata
- Bo każdy temat kręci się wokół szkoły. - wyjaśniłam
- Więc o czym chciałabyś porozmawiać ? - zapytała mama
Sama nie wiedziałam. Nie wiem dlaczego palnęłam taką głupotę.
- Poznałam ostatnio pewnego chłopaka i.. - zaczęłam
- O nie nie chcę słyszeć o żadnym chłopaku. Wiesz co o tym myślę. Skończysz studia poszukasz chłopaka. - wciął się tata
- Studia? To ile ja wtedy będę miała lat ? Zabraniacie mi się spotykać z chłopakami ?
- Jesteś jeszcze za młoda na chłopaków. - powiedziała mama po czym ja parsknęłam śmiechem
- Za młoda ? Może powiesz mi w ile lat poznałaś tatę ?
- Crystal co to ma znaczyć? - krzyknęła mama
- No więc w ile lat poznałaś tatę ? - zapytałam ponownie
- Nie porównuj mnie do siebie. Ja byłam w innej sytuacji niż ty. - zaczęła się tłumaczyć
- Nie mamo nie byłaś w innej sytuacji. Miałaś 17 lat gdy poznałaś tatę, a w ciążę zaszłaś w 18 czyli rok później i zabraniacie mi się spotykać.
- Nie chcemy żebyś zrobiła to samo co my. - wytłumaczył tata
- Dlaczego przecież mówi się jaka matka taka córka.
- Zamknij się. - krzyknęła mama - chcesz zajść w ciążę proszę bardzo, ale pamiętaj nie szukaj wtedy u nas pomocy - powiedziała mama
- Bycie z chłopakiem nie oznacza od razu ciążę. I fajnie wiedzieć jak mogę na was polegać.
- Każdy płaci za swoje błędy. - powiedziała mama po czym dodała - Masz tu pieniądze na czynsz. Już pójdziemy, bo jesteśmy jak widać zbędni.
Wyszli trzaskając drzwiami. Czułam się okropnie po tym co powiedziałam i co usłyszałam. Rozumiałam mamę że nie chce, abym popełniła te błędy co ona i tata. Jednak oni muszą zrozumieć że ja mam uczucia i jeżeli znajdę miłość to nie zamierzam czekać aż ona odejdzie. Nie myślę o tym żeby od razu wskakiwać komuś do łóżka. Po prostu chcę czuć się potrzebna.
**********************************
A jednak udalo mi sie dodac szybciej.
Czekam na wasze opinie.
Kolejny 30.08.13 moze i nawet szybciej.
Buziaki :****



1 komentarz:

  1. Boziu kochana..
    Ci rodzice są jacyś.. Dziwni..?
    Nie to trochę dziwne określenie.. Lub nie.. :P
    Choć też trochę nadopiekuńczy..
    Dobra, stop dla moich rozmyślań.. :P
    Czekam na nexta..!
    Weny...!
    I zdrowia..!!!

    OdpowiedzUsuń