poniedziałek, 1 lipca 2013

4.Nudziara...

Kolejnego dnia z samego rana dostałam telefon od Idy chciała się ze mną spotkać. Jednak było już za późno bo zajęcia zaczynały się o 8.00 dlatego umówiłyśmy się po nich o 14.00 tego dnia nie pracowałam w cukierni, więc  zdziwiłam się tym spotkaniem. Trochę się bałam że stało się coś złego i wyrzuci mnie z pracy, a wtedy było ciężko mi znaleźć nową pracę która odpowiadałaby godzinom do mojej nauki. Wchodząc do cukierni czułam jak moje serce szybko bije.
Ida siedziała przy jednym ze stolików i popijała kawę. Podeszłam bliżej. Uśmiechnęła się i pokazała ręką żebym usiadła.
- Co się stało? Były jakieś skargi na mnie ? - zadawałam pyta
- Nie wręcz przeciwnie. Podoba mi się twoja praca i mam ci pewną propozycję.
- Propozycję - powiedziałam zdziwiona
- Wyjeżdżam z Ksawerym do Irlandii
- A co z cukiernią?
- No właśnie. Chce żebyś ty została właścicielką cukierni.
- Ale jak to ? - zapytałam zdziwiona
- Zbliża się koniec roku, więc miałabyś więcej czasu i więcej byś zarobiła. - mówiła Ida - w roku szkolnym oczywiście zajmowałabyś się cukiernią tak jak poprzednio, nie miałabyś więcej obowiązków po prostu mam do ciebie duże zaufanie dlatego chcę żebyś to właśnie ty tu rządziła 
- Boję się że nie będę dała rady. - powiedziałam 
- Oczywiście przemyśl to, ale mam nadzieję że zgodzisz się. - powiedziała 
- Dobrze dam dla pani znać jutro. - powiedziałam i wyszłam 
Cieszyłam się, ale jednocześnie przejmowałam się tym że nie sprostam temu wszystkiemu. 
- Crystal nie poznajesz mnie ? - usłyszałam głos Aleksa 
- Wgl cię nie zauważyłam. Sorki. - powiedziałam 
- A ty co taka zamyślona? - zapytał - krzyczałem do ciebie byłem po drugiej stornie ulicy a ty nic 
- Ida chce żebym przejęła cukiernie. - powiedziałam krzyżując ręce na piersiach 
- Wyjeżdża jednak z Xavem ?  - zapytał 
- Skąd to wiesz? 
- Gadałem z nim ostatnio mówił coś o Irlandii i swoim ojcu. I co zamierzasz? 
- A co radzisz? - zapytałam 
- Pytaniem na pytanie. Radzę ci zrobić to co wydaje ci się najlepsze. 
- Tylko że ja tego nie wiem co jest dla mnie najlepsze. - powiedziałam 
- Na twoim miejscu zgodziłbym się. Ale to twój wybór. Chodź mam ci niespodziankę. 
- Już się boję co wymyśliłeś. - powiedziałam i uśmiechnęłam się po czym on odwzajemnił uśmiech 
Okazało się że niespodzianką był piknik nad pobliskim jeziorem.
- Może to nic wielkiego, ale postanowiłem ci się odwdzięczyć za wszystko. 
- No coś ty to super niespodzianka lepsza taka niż jakakolwiek inna. - powiedziałam a po chwili zauważyłam że Aleks wyjmuje pieniądze
- To pieniądze za czynsz - powiedział podając mi je 
- Nie Aleks nie przyjmę ich. 
- Nie pytam się czy je przyjmiesz tylko masz je wziąć. - powiedział stanowczo 
- Wiesz że nie musisz mi dawać pieniędzy wiem jaka jest twoja sytuacja. 
- Sytuacja nie oznacza że nie mam obowiązków żeby nie ty nie miałbym gdzie mieszkać.-powiedział 
- Mam pomysł przyjmę pieniądze jeśli przestaniesz flirtować - powiedziałam uśmiechając się 
- Że .. co? Ja flirtuje..? - parsknął śmiechem 
- Yhym - powiedziałam 
- Chyba mnie nie znasz. Jeszcze nie widziałaś jak flirtuje. Byłabyś już dawno moja gdybym to robił. 
I właśnie w tym momencie poczułam jak na moich policzkach pojawił się rumieniec. Podszedł do mnie bliżej i odgarnął moje włosy do tyłu. 
- Słonko twoja to ja nigdy nie będę. - powiedziałam przechodząc i idąc w stronę koca 
- Jeszcze zobaczymy - powiedział po czym ja parsknęłam śmiechem 
- Ej my jesteśmy przyjaciółmi. - powiedziałam 
- A co to jakieś zobowiązanie?- zapytał 
- Dobra Aleks przestań żartować. 
Usiadłam po turecku na kocu i wzięłam jedną truskawkę. Aleks zrobił to samo. 
- Czy ty mnie naśladujesz ? - zapytałam widząc że przez kilak minut robi to samo co ja 
- Nie - powiedział sarkastycznie 
- Przestań. - krzyknęłam 
- Przestanę jak wyluzujesz. - powiedział 
- Chcesz żebym wyluzowała ?! Dobra. - powiedziałam wstając 
Aleks zdjął koszulkę, bo ten dzień był najgorętszym tego lata. Dlatego wstałam i wzięłam jego koszulkę po czym wrzuciłam ją do jeziora.
- Tylko na tyle cie stać? - zapytał ze śmiechem 
- Tak przecież dla ciebie jestem nudziarą. - powiedziałam zabrałam swoją torbę i szłam w kierunku wyjścia 
- Ej no Crystal. - usłyszałam za sobą 
- Pieprz się - krzyknęłam na chwilę się odwracając
Nie wróciłam od razu do mieszkania tylko poszłam do miejsca do którego zawsze chodziłam gdy było mi źle. W parku było miejsce gdzie ludzie prawie nie chodzili. stało tam drzewo na które można było łatwo wejść. Siedziałam na jednej z gałęzi i czułam ja wiatr powiewa moje włosy. Byłam zła na Aleksa za to że tylko krzyknął a nie pobiegł za mną, ale przecież to mój przyjaciel a nie chłopak. Już sama nie wiedziałam co mam myśleć. Siedząc tak wyjęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam do Idy. 
- Hej Ida zgadzam się chcę przejąc cukiernię. - powiedziałam 
- To świetnie. - powiedziała - wszystko omówimy jutro 





**********************************************************************************
Jest rozdział tutaj jednak nie ma na "Nigdy nie pozwolę ci odejść" brak czasu, wiem że obiecałam na tamtym blogu że dodam rozdział dzisiaj jednak na prawdę nie mogę. Jaki humor takie pisanie i rozdziały, a chyba nie chcecie żeby wróciły smutne na tamtym blogu. przepraszam że złamałam obietnicę. Mam nadzieję że podoba wam się rozdział.

2 komentarze:

  1. :( Rozdział świetny jak zawsze, ale.... no weź.... dodawaj częściej rozdziały!
    Uwielbiam czytać wszystko co wychodzi spod twych rączek. I teraz mi smutno przez cb... :( chciałabym takich długich rozdziałów na obydwu wspaniałych blogach...
    To do następnego ;(
    Ola :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe, mi tam obietnice dotrzymałaś.. :D
    Jej, jak będę ci tak przypominać o rozdziałach to będziesz dodawać szybciej..? :P
    A co do rozdziału:
    No Aleksa mi szkoda.. Naszykował się i dziewczyna mu zwiała.. :P
    Co by tu jeszcze napisać.. Hmm, rozdział jak zawsze świetny, więc wiesz.. Zero słów które mogłyby go poniżyć.. :)
    Weny..!!

    OdpowiedzUsuń