czwartek, 29 sierpnia 2013

11.Matthew...

Leżałam przewracając się z boku na bok. Źle czułam się po tej całej kłótni. Podeszłam do okna żeby je otworzyć. Odsunęłam firankę i otworzyłam na oścież okno. Jednak to nic nie dało. Po chwili usłyszałam dźwięk sms. Sięgnęłam ręką po telefon.
Od: Jim 
Czy mi się wydaje czy nie dasz rady zasnąć ?
Otworzyłam szeroko oczy. Skąd on to niby wie. Ponownie podeszłam do okna i zauważyłam Jima stojącego przy swoim samochodzie na parkingu.
Po chwili przyszedł kolejny sms.
Od: Jim
Wyjdziesz do mnie ?
Nie miałam na nic ochoty. Postanowiłam przemyśleć to wszystko w spokoju sam na sam.
Ja - "Nie mam na to nastroju."
Jim - "Coś się stało ? Może chcesz pogadać ?"
Ja - " Tak musimy porozmawiać, ale jutro. To ważne."
W moich myślach było jedno racjonalne rozwiązanie zakończyć znajomość z Jimem zanim zaczniemy darzyć siebie uczuciami przez które będzie się nam ciężko rozstać. Wiem że to co robię to uciekanie od problemów, a nie sprzeciwianie się nim, ale kłótnia z moimi rodzicami nic nie daje oni nigdy nie zmieniają zdania na dany temat. Wiem że się o mnie martwią. Sama nie wiem co mam robić.
Rano wstałam tak jakbym przespała całą noc, a w rzeczywistości spałam jakieś trzy godziny. Założyłam to
I wyszłam o tej samej porze co zawsze. Byłam tak zamyślona że zapomniałam wziąć kluczy do otworzenia cukierni. Na szczęście tego dnia Łukasz też pracował i nie musiałam się wracać.
- Chyba ktoś na ciebie czeka. - podszedł do mnie Łukasz
Zerknęłam przez szybę. To Jim.
- Idź ja się tym zajmę. - powiedział i zaczął liczyć zamówienie
Wyszłam na zewnątrz. Czułam się jakbym szła na wyrok śmierci. Chłopak gdy mnie zobaczył uśmiechnął się. Jednak ja nie odwzajemnił uśmiechu i chłopak spoważniał. Zauważył że jest coś nie tak.
- Ej co to za smętna mina ? - zapytał dotykając ręką mojego policzka po czym dodał - ślicznie dziś wyglądasz
Wymusiłam uśmiech.
- Dziękuję. - powiedziałam
- Więc co nie tak ? -zapytał
Zabrałam jego rękę z mojego policzka i odsunęłam się krok do tyłu.
- Myślę że powinniśmy się przestać spotykać. - wydukałam próbując nie płakać
- Czekaj chwilę. Że co ? - zapytał zdziwiony
- Moi rodzice nie chcę żebym się spotykała z tobą.
- Ale oni mnie nie znają.
- Nie chcą żebym wgl spotykała się z chłopakami. Sądzą że to jeszcze za wcześnie. - wytłumaczyłam
- Aha, więc mimo temu wszystkiemu co czujesz postanowiłaś przestać się ze mną spotykać.
- Jim zrozum nie mam innego wyjścia. 
- A co byś zrobiła gdybym powiedział że jesteś moim życiem i kocham cię tak mocno że gdy odejdziesz nie przeżyję tego.
- Proszę nie utrudniaj mi tego. Wolę to zakończyć teraz póki jeszcze nic nie czujemy.
- Wiesz co w sumie masz rację. Jeśli tego chcesz. Proszę bardzo możemy się nie spotykać. - powiedział ze smutkiem
Poczułam wielką gulę w gardle. Starałam się nie płakać jednak i tak kilka łez słynęło po moim policzku.
Chłopak otworzył drzwi i chciał wsiąść do samochodu.
- Jim mógłbyś mnie pocałować na pożegnanie ? - zapytałam
- Po co ? Przecież i tak nic do siebie nie czujemy. Zapomnij o wszystkim co wczoraj ci powiedziałem.
- Jim nie chcę się tak żegnać.
- A jak wyobrażałaś sobie pożegnanie ? Nie jesteś już dzieckiem. Sama zadecydowałaś o tym wszystkim. Nie przepraszam z pomocą swoich rodziców. Radzę żebyś jeszcze zapytała się o zdanie swoich rodziców na inne tematy.
- Nie mam innego wyjścia.
- Zawsze jest jakieś wyjście tylko trzeba chcieć. - powiedział Jim wsiadając do samochodu
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś ? - zapytałam
Chłopak pokiwał przecząco głową i odjechał. Nie wiedziałam sama czy dobrze zrobiłam. Być może był to największy błąd w moim życiu. Przecież to moje życie, a nie moich rodziców. Chyba mogliby zaakceptować fakt że mam chłopaka, ale co gdy przenieśliby mnie do innej szkoły.
Wróciłam do środka do cukierni.
- Nie mów mi tylko że przestałaś się z nim spotykać. - powiedział Łukasz kiedy przechodziłam obok niego
- Skąd to wiesz ? - zapytałam zdziwiona
- To chyba widać po twojej minie.
- Nie miałam wyjścia. - wytłumaczyłam
- Chyba każdy tak mówi.
- Dobra nie gadajmy już o tym. - powiedziałam
- Uciekasz od problemów to też normalne.
- Tak uciekam. Mam już tego dość. Gdzie zanieść napoje ? - zapytałam biorąc tackę
- Do stolika tam w rogu. - powiedział Łukasz
Wyszłam z za lady. Musiałam być bardzo zamyślona, bo wpadłam niechcący na kogoś i wylałam na niego sok. Na szczęście był to tylko sok, a nie kawa lub herbata.
- Nie widzisz co robisz ? - krzyknął chłopak
- Przepraszam. - wydukałam
- Chcę rozmawiać z właścicielem tego lokalu. - powiedział zdenerwowany łapiąc się ręką za czoło
- To akurat ja. - powiedziałam zbierając szkło z podłogi po chwili dodając - oczywiście pokryje koszty pralni.
Po chwili Łukasz przyniósł mu ręcznik do wytarci plamy na bluzce i spodniach.
- W sumie to nic się nie stało. Mam dziś zły dzień. - powiedział
- Nie tylko ty. - powiedziałam wyrzucając szkło do kosza i stawiając tackę na ladzie
- Tak wgl to jestem Matthew. - powiedział chłopak 
- Crystal. 
- Też jesteś zza granicy ? Chodzi mi o to że masz zagraniczne imię. 
- Nie. Mam rodzinę za granicą i rodzice nazwali mnie Crystal po mojej babci. A ty? 
- Przeprowadziłem się tu z Irlandii kilka dni temu. 
- A gdzie się uczysz ? 
- Akurat ja już uczę. 
Spojrzałam na niego pytająco. 
- Wynająłem lokal i zamierzam założyć szkołę tańca. - powiedział 
- Serio ? 
- Mam 22 lata. 
- Żartujesz. Bez urazy, ale powiedziałabym że masz najwięcej 19.
- Dużo osób mi to mówi. A może ty chciałabyś zapisać się do szkoły tanecznej. 
Parsknęłam śmiechem. 
- Wyobrażam sobie reakcję moich rodziców. 
Rozmowę przerwał nam Łukasz. 
- Przepraszam że przerywam wam pogawędkę, ale Crystal spójrz ile ludzi przyszło. Możesz mi pomóc?
Pokiwałam potakująco głową.




**********************************************************************************
I jak wam się podoba nowy rozdział ? Myślicie że Crystal dobrze postąpiła kończąc znajomość z Jimem? I co sądzicie o nowej postaci Matthew ? Namiesza ?
Czekam na wasze opinie. 
Kolejny rozdział 05.09.13 





1 komentarz:

  1. Crystal zrobiła źle.. Źle, źle, źle..
    Ja głosowałam aby byli razem.. ^^
    A co do Matthew to coś mi śmierdzi..
    W sensie, mam złe przeczucia.. :/
    Ale wszystko zależy od ciebie czy się spełnią, czy też nie... :)
    Weny.. :*

    OdpowiedzUsuń